Dopiero co chłopcy wyzdrowieli, to teraz mnie rozkłada, ale idę dziś szybciutko do lekarza - może zainterweniuję w porę i na Świeta się wykaraskam, zobaczymy. A tymczasem najmłodsze dziecię jest dziś aniołkiem w przedszkolu, zrobiłam skrzydełka i od razu musiała być przymiarka.
Żyby taki to był aniołek cały czas ;-)
Zostało mi kilka gałązek świerku, więc zrobiłam prosty wieniec. Jak ja żałuję, że nie mieszkam blisko lasu...
Przez to moje kiepskie samopoczucie mam zaległości w lukrowaniu pierników, ale może dziś się za nie wezmę. A jak u Was, wszystko na czas przygotowane?
Ehhh... Te aniołki... :) Mój nie pcha się na świat haha ale jak bryka to znaczy, ze zdrowy :) pewnie zmienię zdanie jak i mój zacznie dawać się we znaki haha
OdpowiedzUsuńSrebrna choineczka cudna, a wieńcem się nie martw... Najważniejsze, że np zapach choineczki unosi się w pobliżu - a to już dużo :)
Pozdrawiam
-Marta
Ciesz się tym stanem, ciąża ma też uroki - ja uwielbiałam być w ciąży. A paczuszka wczoraj została wysłana poleconym priorytetem. Pozdrawiam
Usuń-Agnieszka
A ja poszłam na łatwiznę i skrzydełka kupiłam.Twoje są oczywiście śliczne:-)Pozdrawiam.A.K.
OdpowiedzUsuńWażne, że cel został osiągnięty i dziecko zadowolone "udawało" aniołka hihihihi
UsuńAniołek uroczy ;)
OdpowiedzUsuń