środa, 30 stycznia 2013

Masa modelarska cd

Kolejne serce z masy modelarskiej tylko w nieco innej kolorystyce.









niedziela, 27 stycznia 2013

Filcowe kotwice...


Na życzenie moich chłopców zrobiłam dziś dwie kotwice (za jedną to nawet nie ma co się zabierać, bo tylko by się kłócili). Od wczoraj już kombinowaliśmy na szybko a to z tektury, a to ze styropianu - ale nie dość, że trochę z tym bałaganu to jeszcze mało trwałe. Postanowiłam dziś zrobić z filcu, zajęło to co prawda kilka godzin, ale przynajmniej trwalszy efekt. I chyba nawet nieźle wyszło zważywszy, że to mój debiut w tego typu pracach.
 
 









piątek, 25 stycznia 2013

Serce z masy modelarskiej


Pisałam kiedyś, że lubię robić kilka rzeczy naraz i w ogóle chciałabym robić wszystko. Tym razem zaczęłam przygodę z masą modelarską. I zgadnijcie czy mi się podoba - bardzo!!! Bardzo wdzięczny materiał. Do tej pory używałam jedynie masy solnej, ale postanowiłam popróbować trochę innych technik. Zaczęłam od masy modelarskiej, ale przyjdzie kolej też na gips i beton. Myślę, że mogę się odnaleźć w tych materiałach, tym bardziej, że stworzone za ich pomocą rzeczy będą odpowiadać mojej estetyce.
Na pierwszy rzut oczywiście serce - zbliżają sie Walentynki, więc postanowiłam rozpocząć od tego tematu.
 
 






 
Udało mi się też ukończyć w końcu bransoletkę w kolorach złota.
 
 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ymm, jabłecznik...

Wiem, że się przyjęło, iz z lodami jemy szarlotkę. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nie spróbować tego z jabłecznikiem. I tak też zrobiłam. Pycha.




 
Z największą przyjemnością ogłaszam, że otrzymałam moje pierwsze wyróżnienie od Anny z Lecę w kulki.



Jest mi strasznie miło, zwłaszcza, że Anna prowadzi bardzo interesującego bloga, w którym dzieli sie z nami swoim światem. A wszystko pokazane przy pomocy pięknych i urzekających zdjęć.
Jest mi bardzo miło, ale też jestem trochę zawstydzona. Często odwiedzam Wasze blogi (nie zawsze pozostawiając ślad w postaci komentarza) i jestem pod ogromnym wrażeniem Waszych talentów. Wasze prace mnie inspirują, a komentarze dodają odwagi i podtrzymują na duchu, że jednak to co robię komuś się podoba.
Dziękuję raz jeszcze i z chęcią odpowiadam na zadane pytania:


1. Urlop...w kraju czy za granicą...?  Jak dotąd w kraju, ale może kiedyś...

2.Samolot czy statek...?   Samolot

3.Spacer czy leżak...?   Oj, leżak. Juz od kilku lat nie mam tej możliwości, bo dzieci mam za małe i nie mogę sobie poleżeć, ale w końcu przyjdzie taki czas, kiedy błogo poleżakuję sobie.

4.Dyskoteka czy samotna plaża...?   Samotna plaża... 

5.Bikini czy topless...? ;)  bikini ;)

6.Poranki czy wieczory...? wieczory (zwłaszcza długie zimowe przy ciepłej herbacie z ukochanym      M.)
                                                                   
7.Japonki czy szpilki...? japonki zdecydowanie...

8.Kawka czy Żubr...;) kawka - nie jestem amatorką piwka ;)

9.Hotel czy namiot...    No tu pewnie rozczaruję - hotel. Nie dla mnie spartańskie warunki glebowe w towarzystwie robaczków itp.
                                                                   
10.Z laptopem...czy abstynencja...? ;)  Abstynencja - jak wakacje to od całej reszty świata
11.Węgiel brunatny czy gaz ziemny...;) :):):)   gaz ziemny :)

Zasadą wyróżnienia Liebster Blog jest udzielenie odpowiedzi na zadane 11 pytań i wskazanie innych 5 blogów, które mają poniżej 200 obserwatorów (z wyjątkiem blogera, który nas wyróżnił)
Moje wyróżnienia wędrują do:

1. CLF by Nailla
2. AnyTHING
3. Bluszczem oplątane
4. Pracownia Jolanny
5. Pracownia której nie ma

Oto moje pytania dla Was:

1. Książka czy film?
2. Biżuteria srebrna czy złota?
3. Dom na wsi czy mieszkanie w centrum?
4. Jabłko czy gruszka?
5. Ulubione śniadanie to...
6. Obiad na słodko czy nie bardzo?
7. Nigdy nie...
8. Mini, midi czy maxi?
9. Lody o smaku...
10. Lubię gdy mój mężczyzna...
11. Ulubiony film...

Zajrzyjcie tam...









 

sobota, 19 stycznia 2013

Drewniane serce

Pisałam wcześniej, że bardzo polubiłam metodę transferu, więc na jakiś czas pozostanę przy tym temacie. Drewniane serce ozdobiłam jednocześnie decoupagem i transferem celem eksperymentu. Myślę, że wyszło całkiem całkiem ;)
 
 



 
 





 

czwartek, 17 stycznia 2013

AKTY WĘGLEM

Pewnie nie będę oryginalna - męczy mnie już ta zima. Niby siedzimy teraz więcej w domu, ale na nic nie mam czasu, tzn. na robótki ręczne. Mam rozpoczętych kilka projektów (a jeszcze więcej w głowie) i nie mogę ich skończyć. A na dodatek, jakby tego było mało, dziś obydwaj chłopcy się trochę porozkładali - mam nadzieję, że zdusimy w zarodku. Ale weekend z głowy - siedzimy w domu.
Ja wiem, że jest pięknie - lekki mrozek, biały śnieg... Ja jestem zdecydowanie cieplolubna, więc jak dla mnie już wystarczy tych chłodów. Ciemno i zimno nie nastraja mnie zbyt twórczo. Byle do wiosny. Chcę Wam pokazać kolejne dwa akty, chyba moje ulubione.
 
 



poniedziałek, 7 stycznia 2013

Skrzyneczka shabby chic z transferem

Styczeń rozpoczęłam rękodzielniczo - starą drewnianą skrzynkę odnowiłam w stylu shabby chic. Jako ozdobę zamiast decoupagu postanowiłam dodać transfer - był to mój pierwszy raz. Może nie wyszło jeszcze idealnie, ale jestem bardzo zadowolona z efektu i bardzo bardzo polubiłam transfer. Na pewno w tym roku bedzie więcej prac z tym tematem. Mam już pomysły na kolejne prace, potrzeba tylko czasu, a tego, jak wiadomo, ciągle mało.








środa, 2 stycznia 2013

Bransoletka z hematytu, aquamarynu, swarovski

Witam wszystkich w Nowym Roku 2013!
Święta jak to święta szybko minęły i trzeba z nową energią rozpocząć kolejny rok. Nie wiem jak to jest u Was z postanowieniami noworocznymi, ja oczywiście jak co roku przechodzę na dietę ;-)  Jest to stały punkt juz od kilku lat, ale ja jestem na diecie kilka razy w roku - niestety odziedziczyłam po mamie nie tylko uwielbienie do słodkości, ale też skłonność do odkładania się tych przysmaków w biodrach. Także jestem pełna optymizmu, że w tym roku to już na pewno osiągnę moją wymarzoną wagę (nie, nie chodzi mi bynajmniej o rozmiar 0 ;-)). Oprócz diety mam do przeprowadzenia kilka ważnych zmian w mieszkaniu - mam nadzieję się z nimi uporać tej wiosny. Oczywiście podzielę się nimi z Wami na blogu - to będą dość radykalne zmiany i wręcz konieczne (z mojego punktu widzenia przynajmniej ;-D).
Na początek roku wypadałoby podsumować miniony 2012 rok, ale jako że dopiero niedawno rozpoczęłam blogowanie nie ma sensu streszczać tego co dopiero się zaczęło. Cieszę się jednak, że odważyłam się na utworzenie tego bloga i mam nadzieję, że będę miała czas na tworzenie różnych cosiów. Dziękuję wszystkim, którzy mnie w tym wspierają i odwiedzają.
Udało mi się przez święta zrobić bransoletkę z hematytu, aquamarynu fasetowanego, kryształków swarovskiego i srebrnego zapięcia. Aha, jeszcze jest zawieszka kryształek owinięty złotym drucikiem.