niedziela, 29 listopada 2015

Renowacja i metamorfoza krzesła...

Krzesło, które uległo metamorfozie jest u mnie
od zeszłego roku. Długo czekało na tą chwilę,
na moją wenę i pomysł.
Wiedziałam na pewno jak nie chcę, żeby
wyglądało, czyli białe, czarne, szare - pasujące
do reszty mieszkania. Od początku moim zamiarem było,
aby się wyróżniało.
Moje upodobania skłaniały się ku żółci głównie,
nawet róż gdzieś mi się plątał po głowie, 
ale czy mój M, by to zniósł? Nie wiem.
Po sugestii znajomej do moich rozważań 
doszedł jeszcze kolor czerwony. 
A że miałam już zakupiony materiał do obicia,
wybór wydał się oczywisty. Wygrała intensywna czerwień - 
mocny akcent w moim mieszkaniu i jakże wpasowujący się
w klimat zbliżających się świąt.


Tak wyglądało krzesło, kiedy do mnie trafiło



Kiedy się za nie zabrałam okazało się,
że jest nadgryzione przez drewnojady, 
których musiałam się pozbyć



Oczywiście, w pracach pomagał mi mój M ukochany, 
Bez niego nie dałabym rady wyjąć czy przybić wszystkich gwoździ.
Niezastąpiony taki mąż, który nie tylko mnie wspiera,
Ale też pomaga :-)
Tak wygląda krzesło po metamorfozie







Pozdrawiam
Agnieszka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz