piątek, 31 października 2014

Dynie z masy solnej i sowy...

No i jeszcze dynie z masy solnej. Przysporzyły mi one trochę nerwów, jedna nam się trochę zapadła podczas suszenia, ale udało się ją uratować. Ale w przyszłym roku będę już o to doświadczenie mądrzejsza hi hi.





Zrobiłam jeszcze nowe sówki ;-)




Pozdrawiam
Agnieszka


2 komentarze:

  1. Jestem pełna podziwu dla tych dyń! Ja nie miałabym cierpliwości! Sówki są przecudowne! Chyba jeszcze nie miałam okazj ich komentować, choć widziałam już wcześniej. No w każdym razie są genialne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję pięknie. Rzeczywiście te dynie kosztowały mnie trochę nerwów, zwłaszcza, że już obiecałam dzieciom, więc słowa musiałam dotrzymać. Następnym razem chyba się wstrzymam z obietnicami ;-)

    OdpowiedzUsuń