No i jeszcze dynie z masy solnej. Przysporzyły mi one trochę nerwów, jedna nam się trochę zapadła podczas suszenia, ale udało się ją uratować. Ale w przyszłym roku będę już o to doświadczenie mądrzejsza hi hi.
Zrobiłam jeszcze nowe sówki ;-)
Pozdrawiam
Agnieszka
Jestem pełna podziwu dla tych dyń! Ja nie miałabym cierpliwości! Sówki są przecudowne! Chyba jeszcze nie miałam okazj ich komentować, choć widziałam już wcześniej. No w każdym razie są genialne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję pięknie. Rzeczywiście te dynie kosztowały mnie trochę nerwów, zwłaszcza, że już obiecałam dzieciom, więc słowa musiałam dotrzymać. Następnym razem chyba się wstrzymam z obietnicami ;-)
OdpowiedzUsuń